Czy ktoś płaci Pani prezes za pracę dla Moyo4children ? 
Czyli, czy ja (Agata) zarabiam na prowadzeniu swojej fundacji?
Jak to naprawdę jest?
Otóż ani ja ani żaden z moich najbliższy współpracowników (Ag Nes, Małgorzata, Tomek) oraz wolontariuszy nie dostaje żadnego wynagrodzenia finansowego (/materialnego).
Wszyscy robimy to, ponieważ tak czujemy i taka mamy wolę z głębi serca.
Każdy z nas poświęca swój wolny czas, siły oraz nierzadko swoje pieniądze na to, aby fundacja Moyo się rozwijała i aby było nas więcej.
Najcudowniejszym wynagrodzeniem dla nas jest:
– uśmiech dzieci codziennie rano, ponieważ mają ten przywilej chodzenia do szkoły (mieszkałam z dzieciakami 5 miesięcy, nikogo nie trzeba namawiać do wstawiania rano i przebycia pieszo kilku kilometrów, czasami bez butów.. każde idzie z dumnie podniesioną główką do ukochanej szkoły) ,
– świadomość, że zjadaja 3 posiłki dziennie,
– poznawanie i „gromadzenie” wokół Moyo tych wspaniałych ludzi – WAS!!:) – mam wrażenie że im więcej was jest tym mocniej działa ten pozytywny magnes, który razem tworzymy (może uda mi się kiedyś was wszystkich zebrać i zapoznać;) ). Wasze ciepłe słowa są jak również dodatkowym zasilaniem. ,
– ta wyczekiwana tygodniami wiadomość z Kenii, czasami ze skromnym zdjęciem, że wszystko dobrze, oraz szczegółowym raportem wydanych pieniędzy od naszej sekretarki Lucy,
– to, że w domu dziecka pracują ludzie (Kenijczycy), którzy są całym sercem oddani pracy dla naszego domu dziecka, bo nawet gdy brakuje dla nich pieniędzy na wypłaty, nie myślą o tym żeby odejść.. cierpliwie trwają w swoich obowiązkach i z nadzieję czekają na kolejny miesiąc,
– i wszystkie te małe i duże wydarzenia, które tworzą rzeczywistość i siłę Moyo!
❤❤❤❤
Tak to jest w Moyo4children 
Dziś właśnie dostałam jedno zdjęcie:). Nasze dziewczynki kochane
Od lewej Wavinya, Mbithe, Mbithe, Marcy, Caro, Peninah, Mambua.
?????
